Alek Rogoziński: "Jak cię zabić, kochanie?"
Pewnie większość z nas wychowała się na kryminałach Chmielewskiej i sikała przy nich po nogach ze śmiechu. Ja przynajmniej popuszczałam.
U Alka jest wesoło, nawet bardzo, i tak sobie myślę, że trochę za bardzo. Nie zaśmiałam się w głos ani razu, choć uśmiech z twarzy nie znikał. Nie zapamiętałam żadnych powiedzonek, podczas gdy wyrzut jednej z bohaterek Chmielewskiej: "wracałaś tyłem czy na czworakach" towarzyszy mi do dziś.
Wiem, Alek to nie Chmielewska. Przy Nataliach chyba też uśmiałam się bardziej. I tyle zbiegów okoliczności to chyba nawet w komediach francuskich nie ma.
Jednak pozostaję po tej lekturze w radosnym nastroju, więc innym z czystym sumieniem polecam *****.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz