poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Uległość - Houellebecq

Michel Houellebecq: Uległość

 

Zachęcił mnie pan w bibliotece. Roboty w bród, czasu na pierdoły nie ma, książka przeleżała miesiąc niemal nietknięta, więc przeczytawszy pierwszy rozdział postanowiłam ją zwrócić. Smętne życie uniwersyteckiego profesora nie wciągnęło. Swoją drogą czemu od wieków zachwycamy się pozycjami, w których bohaterem rządzi niemoc i brak pasji? Począwszy od Gustawa/Konrada poprzez paru innych, aż do dzisiejszych utworów, w których bohater nijaki staje się laureatem nagrody Nobla [Mondiano]?

Napotkany przypadkowo gość tej samej biblioteki stwierdził, że jak zacznę, to się nie oderwę [zapomniałam już nawet, że wszak byłam zaczęłam]. Dlatego dałam powieści drugą szansę, przezornie zaczynając od któregoś z kolei rozdziału.

Istotnie nie oderwałam się, ale tylko dlatego, że akurat wypadło słoneczne święto państwowe, z którego i ja postanowiłam skorzystać.

Wizja dość apokaliptyczna, całkiem wydaje się prawdopodobna w czasach, gdy muzułmanie zostają właścicielami uniwersytetów [i drużyn piłkarskich]. Chytry plan pokojowego zajęcia Europy i przejęcia nie tyle gospodarki, co edukacji może przynieść całkiem dobre efekty.

W czasach, gdy chrześcijaństwo wydaje się w odwrocie lub przynajmniej w impasie, islam stanowi całkiem lukratywną alternatywę, zwłaszcza - jak się okazuje - dla mężczyzn. Gdy wszelkie wartości upadają - rodzina, miłość, związek, zwykłe relacje - posłuszna żona czy dwie wydają się opcją nie do pogardzenia. Ulega jej nawet wydawałoby się inteligentny ateista.

Jeszcze raz zwycięża populistyczna wizja rozdawnictwa, tym razem pod szyldem ŻONA+. Istotnie ludzie lubią, gdy im mówić, co mają robić. Widocznie lubią też aranżowane małżeństwa.

Jak zwykle kilka świetnych cytatów umknęło w ferworze czytania. Nieco nazbyt intelektualne wywody polityczno-religijne nużą, ale łatwo je przeskoczyć [lub się w nie zgłębić - zależnie od potrzeb].

Zakończenie pozostawia głęboki niesmak wywołany poczuciem dengrengolady europejskich wartości, sprowadzając dorobek parotysiącletniej kultury do żarcia i bzykania.

Mimo absmaku polecam *****