sobota, 28 lutego 2015

Ameryka po ka-Wałku

Marek Wałkuski: "Ameryka po kawałku".




Kolejny rocznik statystyczny w wydaniu szkolnego kolegi z klasy matematycznej... Wydaje się nieco mniej statystyczny od pierwszej próby zdiagnozowania Ameryki. Nie wiem tylko, czy to wynika z nowatorskiego podejścia autora, czy innego podejścia do świata odbiorczyni, która przez te kilka lat zdążyła zmienić światopogląd. Dość, że w trakcie czytania książki i odkrywania łatwości życia w tym odległym kraju, po raz pierwszy w życiu zapragnęłam poczuć tę swobodę i lekkość bytu. Nie, wciąż nie chcę tam pojechać w podróż marzeń, ale takie obyczaje chciałabym mieć w naszym, siermiężnym kraju. Toteż zaczęłam wprowadzać pewne zmiany w swoim sposobie bycia, co rychło okazało się irytujące dla otoczenia...

Nie można mieć Ameryki w Polsce. W końcu tam mieszkają potomkowie tych, którzy mieli w życiu odwagę coś zmienić, tu zostali wnukowie tych, którzy się bali zaryzykować lub pod płaszczykiem kiepsko pojętego patriotyzmu oddali życie. Stąd całkiem inna mentalność: tu trzeba udupić nowatorów, tam się obok nich przechodzi obojętnie.


Polecam *****

wtorek, 17 lutego 2015

Liczby Charona

*****
Marek Krajewski "Liczby Charona"



Czy to znak naszych czasów, że bez oskalpowania głównego bohatera, połamania mu kości, wybicia zębów lub przynajmniej oddania na niego moczu, żaden kryminał się nie sprzeda? Bez wyuzdanego seksu [50 twarzy Graya już w kinach], bez tortur [cała reszta], nic nie ma szansy na przebicie się? Drastyczna scena, jak i ohydna śmierć jednego z bohaterów czynią dla mnie lekturę zamiast wspaniałej ledwie znośną.
Owszem, stylizacja języka, urbanistyka przedwojennego Lwowa i wątki [psuedo] matematyczne stawiają tę książkę na szczycie moich ulubionych, by tak rzec, pozycji. Świetnie nakreślone postaci czynią powieść żywą i nie pozwalają się czytelnikowi oderwać [niedzielna wanna]. Ale wciąż wolę elegancję kryminałów czterdziestolecia powojennego... 

Syn dziś był na "Carte blanche" z Chyrą w roli niewidomego nauczyciela. Rzeczywiście, nic nie mówił o torturach. Chyba szybko zejdzie z ekranów. 

Mimo to polecam! *****

wtorek, 10 lutego 2015

"Szczęśliwi ludzie czytają książki i piją kawę"

*****
Przedwczoraj w wannie:
"Szczęśliwi ludzie czytają książki i piją kawę" Agnes Martin-Lugand. 

Szczęśliwi ludzie czytają książki i piją kawę

Ona traci wszystko [męża i córkę], a zyskuje... właśnie, co zyskuje? Nie wiadomo, opowieść kończy się w przełomowym momencie. Odzyskuje równowagę.
Czytałam, trochę płakałam [dobrze, że do wanny], kilka razy wypadłam z rytmu [coś zgrzyta w środku, zalatuje telenowelą], ale w zalewie tandetnych romansideł ta niesie nową wartość. 
Trochę mi szkoda wątku relacji z rodzicami, które są bardzo trudne i do końca się nie odbudowują... 

Polecam. *****