poniedziałek, 31 grudnia 2018

Purezento - Bator

Joanna Bator: "Purezento"



Jak by tu zacząć? Historia zwykła-niezwykła. Chłopak dziewczyny ginie w wypadku, a ona próbuje się po pozbierać po tragedii. Cała powieść jest lepieniem siebie, scalaniem własnego ja, czemu towarzyszy sztuka sklejania skorup pękniętych naczyń. Piękna metafora podkreśla proces leczenia obolałej duszy. Tło japońskich uliczek, miast, parków, świątyń, wreszcie ludzi o innej kulturze pogłębia wyobcowanie, a jednocześnie pozwala łatwiej odnaleźć siebie.
To, czy za japońskim rogiem czai się miłość wydaje mi się sprawą drugorzędną. Wraz z bohaterką przeżywamy wszechogarniającą pustkę, która pozostaje w nas po utracie bliskich. Snucie tej pełnej bólu historii jest przesycone pięknem, głębokim podziwem dla życia, i - o dziwo - wewnętrznym spokojem.
Przepiękna powieść o smutku ***** +

środa, 26 grudnia 2018

Jezioro - Blanka Bellova

Blanka Bellova: "Jezioro"



Matko, ale historia! Napisana tak, że nie pozwala odejść od niej, odłożyć jej, oderwać wzroku. Czyta się od deski do deski bez przerwy na siku. Opowieść toczy ani za wolno, ani za szybko, a czytelnik płynie na falach jeziora, porwany [nie]codziennymi przygodami dorastającego chłopaka, który szuka oparcia, korzeni, stałego gruntu, a ten ciągle umyka. W tle widać przejmującą pustkę człowieka, krajobrazu, bezmyślności i głupoty ludzkiej, chłodu i zabobonów, a także gigantycznej katastrofy ekologicznej. Nadziei nie ma, ratunku znikąd, ale jakoś trzeba utrzymywać się na powierzchni, trzepocząc rękami.

Doskonałe! *****