poniedziałek, 31 grudnia 2018

Purezento - Bator

Joanna Bator: "Purezento"



Jak by tu zacząć? Historia zwykła-niezwykła. Chłopak dziewczyny ginie w wypadku, a ona próbuje się po pozbierać po tragedii. Cała powieść jest lepieniem siebie, scalaniem własnego ja, czemu towarzyszy sztuka sklejania skorup pękniętych naczyń. Piękna metafora podkreśla proces leczenia obolałej duszy. Tło japońskich uliczek, miast, parków, świątyń, wreszcie ludzi o innej kulturze pogłębia wyobcowanie, a jednocześnie pozwala łatwiej odnaleźć siebie.
To, czy za japońskim rogiem czai się miłość wydaje mi się sprawą drugorzędną. Wraz z bohaterką przeżywamy wszechogarniającą pustkę, która pozostaje w nas po utracie bliskich. Snucie tej pełnej bólu historii jest przesycone pięknem, głębokim podziwem dla życia, i - o dziwo - wewnętrznym spokojem.
Przepiękna powieść o smutku ***** +

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz