piątek, 15 września 2017

Sześć kobiet - Fryczkowska

Anna Fryczkowska: "Sześć kobiet w śniegu (nie licząc suki)"



Kryminał. Tak miało być. A wyszła powieść pseudo-psychologiczna z chorą kobietą w tle.

Po okładce spodziewałam się kolejnej chmielewskiej. A tu coraz gęściej, coraz mroczniej, coraz bardziej depresyjnie. Historie małżeństw pasują do mojego ostatniego odkrycia - wszyscy mają popierdolone związki. Te kobiety też.

Siedziały we mnie te historie następnego dnia, by jednak zaraz ulecieć. Nie pamiętam już nawet ich imion.

Wrażenie pozostało negatywne. Nie dość, że od razu wiadomo, kto zabił, to jeszcze ten powracający po latach ojciec. Patrząc z perspektywy - słabe to. Choć miało dobrze się zapowiadające chwile. Zwłaszcza sceny pisane przez autorkę kryminałów. Jakby kreacja kreacji dopiero tworzyła wiarygodną historię.

Smutne to.

Polecam troszkę **+_ _

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz