piątek, 19 czerwca 2015

ewa wzywa 07...

seria "Ewa wzywa 07..."

Kto pamięta serię "Ewa wzywa...", palec pod budkę. Zaczytywałam się nimi jako nastolatka. Stanowiły świetną lekturę na letnie wieczory przy zakomarzonej lampie.Od niepamiętnych czasów niebieskie zeszyty zawsze leżały na działkowej półce. Przenosiły się z nami z wiatrem wtór na kolejne działki pracownicze, aż wylądowały u mnie w domu, przesiąknięte zapachem rozpadającego się papieru i starej farby drukarskiej.
Nie ma już takich zapachów, nie ma takiego papieru, nie ma już takich serii...
Nie ma takich prostych tematów i takich czarno-białych bohaterów.
Serię tworzyli wybitni literaci tamtych czasów, ich nazwiska królują w dziale kryminałów do dziś.
Boże, jak to się czyta! To się połyka, zjadając w całości, ale znajdując też przyjemność w delektowaniu się słowem, polszczyzną, porządną korektą, dobrym zecerstwem, a nawet pięknem czcionki.
Mistrzostwo dialogów, nie przeładowana opisami czy filozoficznymi rozterkami bohaterów narracja, zwartość kompozycji - to cechy wyróżniające niebieską serię.
Niektórych może nieco drażnić nieomylność i prawość funkcjonariuszy MO, ale teraz, po latach, ich nieskazitelność dodaje smaczku retro.
Ponieważ trafiła do mnie cała torba tych wspaniałych zeszytów, wyłączam się z życia czytelniczego na kilka[dziesiąt] dni :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz