środa, 10 czerwca 2015

Llosa - Dyskretny bohater

Mario Vargas Llosa: "Dyskretny bohater"


Wstyd się przyznać. To pierwsza przeczytana przeze mnie książka tego autora. Ale z pewnością nie ostatnia. Dawno nie dane było mi smakować tak pysznej literatury... Słowa zostawiają posmak na języku. A język powieści pobudza kubki smakowe.

Urzekła mnie też konstrukcja opowieści: symetria losów dwóch zdradzonych ojców oraz pięknie ujęta klisza: syn biały kontra syn czarny. W tle pojawia się stolica Peru przeciwstawiona małemu miasteczku, mentalność obu miejsc w efekcie wcale się nie różni.

Wspaniała charakterystyka postaci drugoplanowych.

Pięknie zarysowane sylwetki kobiet, które mając pełnię praw i swobód, wciąż nie mogą wyzwolić się ze społecznego zniewolenia, sprawiają, że doceniam kraj, w którym żyję.

Chińczyk, ćwiczący qigong, pojawia się i znika w tym świecie jako znak przemijania. Najważniejszą lekcję czerpiemy właśnie od niego: trzeba znaleźć swoje centrum.

Przewijająca się postać diabła w wizjach młodzieńca nieco się z nas naigrawa. Niewątpliwie Lucyfer dodaje pikanterii całej historii i pozwala czytelnikowi na chwilę wytchnienia od dramatów rodzinnych.

Na deser pojawia się przefiltrowana przez kamień lecznicza woda, którą pewna wieszczka podaje głównemu bohaterowi... Nieżyjąca już babcia mojego znajomego zawsze piła wodę gotowaną z kamieniem. I wdychała jej opary. W dodatku kamień nie mógł być byle jaki. Owa babcia długo szukała go na polu, odrzucając inne, niespełniające ścisłych kryteriów. Niestety, nikt już nie wie jakich...


Polecam niezwykle gorąco ***** **

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz