niedziela, 12 lutego 2017

Czubaj - ZZZ

Mariusz Czubaj: "Zanim znowu zabiję"













Co tu marudzić? Kwintesencja kryminału. Można się pokusić o szukanie mordercy na własną rękę. Tło futbolowe nie przeszkadza, nawet jeśli nie odróżnia się Bayernu od Borussii. Za to tło geograficzne - majstersztyk. Każde miasto w innym klimacie, oddającym specyfikę miejsca. Szkoda, że nie odróżniam Katowic od Zabrza i Sosnowca [sorry!], ale teraz wiem, że są odrębnymi bytami.
Cieszy mnie, że udało się niemal obejść bez tortur. Prawdziwe wydają się relacje rodzinne - prawdziwsze niż w babskich książkach.
Wszyscy napawają się nawiązaniem do Szackiego - miła zagrywka, acz pachnie tanizną.

 ***
I na koniec pytanie retoryczne do powieści kryminalnej przełomu wieków: Czy od czasu Marlowe'a wszyscy gliniarze muszą być tacy sami: sfrustrowani, nie radzący sobie z życiem samotnicy? Z drugiej strony chyba muszą? Kto przy zdrowych układach by się w tym babrał...
 udało się niemal bez tortur.

Zachwycona *****

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz